wtorek, 22 maja 2012

Rozdział 7

Poprosiłam Alice o wyjaśnienie całej sytuacji. Po opowiedzeniu sobie wszystkiego powiedziałam jej o propozycji koncertu wraz z 'One direction'.
- Serio ?!
- No serio, serio .
- Mam nadzieję , że się zgodziłaś ?
- A miałam inne wyjście ?
- Niee ! Hahaha , ale mam nadzieję , że mnie ze sobą weźmiesz ?
- No pewnie !
- To dobrze .
Słuchałyśmy jak chłopcy śpiewają. Harry śpiewając patrzył na mnie i puszczał oczko. Uśmiechałam się do niego najmilej jak tylko potrafiłam. Gdy chłopcy skończyli do studia weszłam ja.
Zaczęłam śpiewać. Od początku szło mi dobrze, więc jak się rozkręciłam nie mogłam stamtąd wyjść. Widziałam tylko miłe spojrzenia chłopaków, którzy ze sobą rozmawiali. Byłam ciekawa, o czym rozmawiają, ale nie zawracałam sobie tym głowy. Śpiewałam i śpiewałam czując dotyk Harrego i przypominając sobie wszystkie dni i chwile z nim spędzone. Miałam nadzieję, że będzie ich więcej. kiedy skończyłam dostałam brawa. Podziękowałam i wszyscy wyszliśmy w drogę do domu.
(...)
Czas minął szybko. Przyszedł w końcu czas na koncert z moimi ulubieńcami. Postanowiłam jechać samochodem Harry'ego. Miałam być tam 2 godziny wcześniej aby się przygotować. Harry nalegał abym pojechała z nimi, lecz odmówiłam. Wyjechałam o 16:00, gdyż koncert miał się rozpocząć o 19:00. Jechało mi się spokojnie, na drodze nie było ruchy, gdyż do koncertu było jeszcze sporo czasu. Pisałam sms-a do Harry'ego, że już dojeżdżam, gdy zza zakrętu wyjechał tir. Od razu zaczęłam hamować, a gdy to nic nie dawało zjechałam na boczną drogę, lecz pech chciał, że stało tam drzewo i... w nie wjechałam !

                                                      KONCERT
(Z perspektywy Harry'ego)

Z całą ekipą dojechaliśmy na miejsce, lecz brakowało Julii. Chodząc w kółko wraz z Alice i Roksaną dzwoniliśmy do niej jeden po drugim, lecz nie odbierała. Nadchodziła godzina występu , a jej nie było...
Po godzinie dostałem telefon ze szpitala, że Julia tam jest, Od razu wsiadłem do auta, lecz nie byłem w stanie prowadzić i pojechałem na miejsce z Alice i Roksaną. Koncert odbył się bez nas...


                                                    SZPITAL
W recepcji spytałem gdzie leży Julia Swam. Pobiegłem do pokoju numer 327 i zobaczyłem tak śpiącą Julie, która wyglądała okropnie.
- Hej kotku . Jak to się stało ? - powiedziałem zatroskany .
- A...au..auto całe skasowane ! Przep...przepraszam...- powiedziała zmęczona.
- Autem się nie przejmuj ! Ważne , że tobie nic nie jest !
- Wła...śnie nie wiem . Jestem po operacji .
- Co ?! Jak to ? - zaskoczony, aż podskoczyłem
- Nie wiem... Za ... zapytaj lekarza - odpowiedziała i zasnęła .
Byłem przerażony. Zaraz pobiegłem do lekarza prosząc o wyjaśnienia.
- Panie doktorze ! Przecież ona ma tylko złamaną nogę !
- Kto ? Mówi pan o Julii Swam ?
- Tak.
- Otóż nie . Prócz złamanej nogi ma...
- No co ma ?
 Wszystko ma nogi , ręce...
- Być może ma złamany kręgosłup .
- Jak to ?!
- Musimy zrobić końcowe wyniki badań.
- Dobrze, Dziękuje ! Jak będzie coś wiadomo proszę dac znać.
- Dobrze.
Wyszedłem na korytarz pełen smutku i boleści. Czekałem i czekałem...

1 komentarz:

  1. super nie mogę się doczekać następnego rozdziału. fajnie piszesz

    OdpowiedzUsuń